Jeszcze do niedawna sadzilam ze potrafie byc szczesliwa, teraz sama niewiem.. Czasem nie mam sily zeby zyc,ale nikomu tego nie mowie bo inni pewnie juz dosyc maja mojego narzekania na swoje zycie..Najlepiej jest udawac i wmawiac sobie ze wszystko jest dobrze...Wiem ze jest kilka osob za ktorymi bardzo bym tesknila,tesknie gdy nie ma ich blisko no i wiem ze im choc troche na mnie zalezy...Ale na to wszystko nie ma rady..Takie czarne mysli przychodza same.. Siedze zastanawiajac sie ile tabletek musze polknac zeby juz sie nie obudzic..Jasne ze jest wiele milych chwil w moim zyciu dzieki ktorym czuje sie fajne ale czasem pod wplywem emocji humor mi sie pogarsza a w glowie klebia sie straszne mysli...Tak jak teraz..Dziewczyny gdzies w Gdansku,Bartek kolo Elblaga,ojciec sie najebal i rzuca sie do mnie a ja siedze,jestem smutna i chociaz nie chce to lzy same mi leca z oczu.. :( /"...najtrudniej jest ukryc bol...nie pozwol mi poddac sie..."/ /"...bede zyla chociaz mowia ze jest zle,bede zyla chociaz nienawidza mnie..."/