Komentarze: 3
Siedze i pisze bo nic innego mi nie zostało..Gdy jest sie samotnym to nic tego nie zmieni.Ja jestem sama ze sobą,a nikt nierozumie mnie lepije niz ja sama.Mam przyjaciół,rodzinę,ale wszyscy sa zabiegani i maja swoje sprawy.Jak to jest być"suką","szmatą","pizdą"?? Ja wiem bo słyszałam to juz nieraz od matki,ojca i od fałszywych przyjaciół.Gdy powiem cokolwiek słysze "zamknij ryja","zamknij mordę"...Gubie sie w swoim zasranym zyciu i stoje w tym gównie po kolana.Chciałabym umrzec tak bezboleśnie i nic wiecej nie czuć.Ciekawe czy ktos by za mna płakał? Czy ktokolwiek tesknił by za mną? Może jestem nienormalna,głupia,ale skoro ja jestem taka to jacy są inni??? Jaka jest moja matka,która ciagle powtarza mi że jest nikim?Jaki jest mój ojciec,którego codzienna rozmowa ze mna kończy się na pytaniu"co tam w szkole?".Jaki jest mój brat który dokucza mi i jest wyraźnie podniecony gdy uda mu sie mnie wkurzyć? Wszystko jest takie sztuczne..Nawet chłopak którego miałam.. Milion razy dziennie słyszałam "Aniołku kocham Cię",ale gdy już sie rozstalismy powiedział mi że jestem dziwna...Ok jestem dziwna ale kto bardziej? Najgorszy okres z mojego zycia to dzieciństwo.. Ojciec Alkoholik wraca do domyu,jak zwykle bije matkę ,a ja płaczę.. Potem nagle wszystko sie zmienia.Ojciec wyleczył się z pijaństwa,zaczyna sie rodzinna sielanka.Tylko wg. mojej matki wszystko popsułam JA i tez zasrany okres dojrzewania."Dlaczego sie buntujesz??' "Dlaczego nie jesteś inna?" "Dlaczego nie ejsteś taka jak Ania??"(Ania to moja kuzynka,madra,piekna jednym słowem ideał),nawet do chłopaków mnie poruwnuje,"Dlaczego nie jestes taka jak Grzesiu??'(syn jej przyjaciółki ideał tak jak Ania)DLACZEGO? BO JESTEM SOBĄ I INNA NIE BĘDĘ!!! Denerwują mnie osoby sztuczne którepróbują pocieszac mnie chociaz tak naprawde gówno ich obchodzico ja czuje.Nie jestem smutna..,jestem szczęśliwa,bo nie ejstem biedna ,chora,niepełnosprawna,nie mam takich problemów jak inni ludzie i moje problemu w porównaniu do problemów innych ludzi to nic. W ciagu jednej minuty z głodu umiera ok.45 osób.I jak tu sie nie cieszyć że nie jestem jedna z nich?? Nie poddam sie bo to moje zycie i tylko odemnie zalezy co z nim zrobie.Jak cos niewychodzi to mówi sie trudno i idzie sie dalej.Ja własnie ide ,ale gdzie dojde to sie zobaczy...